Dziś mija pół roku, od kiedy są
razem. Sama, zamknięta w czterech ścianach, oddana tylko jemu.
Facetowi, którego pokochała od razu, bez zastanowienia i
opamiętania. Dziwne uczucie pustki uderzyło w nią z siłą, o
jakiej nie miała pojęcia. Oplotło całe jej ciało i wnętrze,
zamykając drogę ucieczki. A najgorsze jest to, że ją kochał –
wiedziała o tym. Ale też ranił, przenikał razem z bólem do
samych kości. Niszczył. Małe znamię muzyki wtargnęło w jej
świadomość, jakby budząc z otępienia. Zasypiała w prześcieradle
wspomnień. Chłodna noc podsycała jego nieobecność.
O marzeniach, nadziei, myślach, emocjach, uczuciach, o wdechu i wydechu, o ostatnim tchnieniu.
piątek, 30 marca 2012
wtorek, 20 marca 2012
pierwszy szept
Wiatr otulał jej ciało. Zimnym szeptem zdobył jej psychikę. Nie walczyła. Wsłuchiwała się w słowa, o których istnieniu nikt, poza nią, nie wiedział. Mówił cicho, przerażająco i paraliżująco. Do tego stopnia, że walka z Nim była czymś niemożliwym. Przecież i tak by przegrała.Głęboki oddech kulił się w płucach. Chciała uciec, zostać sama z myślami, bez słów umarłego Wiatru. A jednak On wciąż mówił, mówił i mówił...Zmieniał spokojne bicie jej serca w przeraźliwy łomot. Patrzyła w niebo. Długo i nieprzytomnie. Brudny, okropny i zamknięty dla niej świat otaczał ją z każdych stron. Wypowiedziała kilka słów. Cicha modlitwa...
Subskrybuj:
Posty (Atom)