piątek, 30 marca 2012

nieobecność


Dziś mija pół roku, od kiedy są razem. Sama, zamknięta w czterech ścianach, oddana tylko jemu. Facetowi, którego pokochała od razu, bez zastanowienia i opamiętania. Dziwne uczucie pustki uderzyło w nią z siłą, o jakiej nie miała pojęcia. Oplotło całe jej ciało i wnętrze, zamykając drogę ucieczki. A najgorsze jest to, że ją kochał – wiedziała o tym. Ale też ranił, przenikał razem z bólem do samych kości. Niszczył. Małe znamię muzyki wtargnęło w jej świadomość, jakby budząc z otępienia. Zasypiała w prześcieradle wspomnień. Chłodna noc podsycała jego nieobecność.

1 komentarz: