Dziś mija pół roku, od kiedy są
razem. Sama, zamknięta w czterech ścianach, oddana tylko jemu.
Facetowi, którego pokochała od razu, bez zastanowienia i
opamiętania. Dziwne uczucie pustki uderzyło w nią z siłą, o
jakiej nie miała pojęcia. Oplotło całe jej ciało i wnętrze,
zamykając drogę ucieczki. A najgorsze jest to, że ją kochał –
wiedziała o tym. Ale też ranił, przenikał razem z bólem do
samych kości. Niszczył. Małe znamię muzyki wtargnęło w jej
świadomość, jakby budząc z otępienia. Zasypiała w prześcieradle
wspomnień. Chłodna noc podsycała jego nieobecność.
Genialne !
OdpowiedzUsuń